sobota, 29 marca 2014

Dzień dwudziesty trzeci. Ten z bułeczkami.

W pierwszych dniach postnikowania najbardziej brakowało mi kanapek - tych prostych, z masłem, twarożkiem i serem. Należało więc dokonać rozpoznania produktów dotychczas pomijanych podczas śniadań, takich jak fasola, soczewica czy migdały, jako elementów o strategicznym znaczeniu kanapkowym. Kolejny krok to wypiek domowych bułeczek, na których można te postnicze cuda rozsmarować!

Z paśnika postnika

 Upiekłam chrupiące bułki z pszennej mąki razowej i pochłonęłam je z pastą z buraków i pastą z karczochów. Tą pierwszą przygotowuje się niezwykle prosto: ugotowanego albo upieczonego buraka trzeba zblendować, dodać soli, pieprzu i gotowe. Hedoniści podają ją z serem kozim lub miksują z parmezanem.Tą drugą, z karczochów, kupiłam w Lidlu i jestem nią oczarowana.

Kilka dni wcześniej przygotowałam twarożek z migdałów według przepisu z blogu Jadłonomii, który znajdziecie tutaj. Był nieco pracochłonny, ale bardzo smaczny.

Z paśnika postnika

***

Razowe bułeczki.
Do 1,5 szklanki mąki pszennej razowej i 1 szklanki mąki pszennej dodać zaczyn z letniej wody i odrobiny drożdży, trochę soli, trochę miodu. Zagnieść, dolewając letniej wody. Uformować bułki, posypać ziarenkami: słonecznikiem, czarnuszką, siemieniem lnianym i pakować do piekarnika.
Dokładny przepis znajdziecie na tym blogu, ja nie posiadałam połowy produktów wymienionych w przepisie, a bułeczki i tak wyszły:) Polecam!

Z paśnika postnika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz