wtorek, 1 kwietnia 2014

Dzień dwudziesty ósmy. Ten z gruszkami.


Marzy mi się twarożek z rzodkiewką i chrupiąca bułka z masłem i sałatą... Jeszcze chwila i pojawią się nowalijki! Tymczasem trzeba przemęczyć się na przednówkowej paszy. Kasza już mi się znudziła, dania z soczewicy, grochu i fasoli też. Z chęcią widziałabym na swoim stole więcej kolorów. Wczoraj doprowadziłam się prawie do rozstroju nerwowego kiedy zobaczyłam piękne, pełne żywych, nasyconych barw potrawy, które przygotowuje sobie Lena, ukrywająca się pod nickiem @theghostonmyback. Zobaczcie koniecznie galerię jej zdjęć na Instagramie - wystarczy klik! 


Kiedy przeglądałam jej profil, kusiły mnie soczyste owoce prawie wyskakujące z fotografii, których odmówiłam sobie na początku Postu, uznając że ograniczę się tylko do produktów znanych i jedzonych w czasach staropolskich lub niedostępnych na przednówku (jak np. mango, awokado, banany czy truskawki). Po drugie, poczułam ukłucie zazdrości patrząc na piękną kompozycję i jakość zdjęć. Chyba po raz pierwszy dotarło do mnie, po co wszyscy tak bardzo się starają, żeby robić zdjęcia przy świetle dziennym i jak wspaniały efekt to daje!

Spojrzałam na mój brejowaty obiad - kalafior zmiksowany z kaszą jęczmienną. Wyjątkowo zły pomysł. Wyglądał jak zaprawa murarska. Smakował jak klej do tapet. Ewidentnie potrzebuję pomocy - nie tylko w zakresie pomysłów na obiad, ale też jeśli chodzi o jakość zdjęć, które robię zazwyczaj w nocy, smartfonem średniej klasy. 

Przeszukałam więc internet w poszukiwaniu porad i postanowiłam je uporządkować w trzech punktach:

1. Jeśli już robisz zdjęcia telefonem, upewnij się, że nie jest to telefon stacjonarny.
2. Umyj okna, aby światło dzienne miało szansę przedostać się do mieszkania.
3. Postaraj się aby nie trzęsły ci się ręce - czy to z radości na widok jedzenia, czy to z głodu.

Tak więc, jak możecie się domyślać, są to warunki zaporowe, których nie jestem w stanie spełnić. Stąd jakość zdjęć na blogu w najbliższym czasie nie ulegnie zdanie. 

Sorry, taki klimat.


***
W moim paśniku rzeczona zaprawa murarska z pieczarkami:


Z paśnika postnika

A także gruszki na sposób postny, według przepisu z 1682 roku, czyli obtoczone w mące i smażone na patelni:


Z paśnika postnika



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz